 |
|
 |
|
redbullfly
Administrator
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Białostocka
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Pon 8:51, 09 Sie 2010 Temat postu: Początek z Muszkarstwem przez duże "M" cz.1 |
|
|
Witam.
Pierwszy artykuł, który ma na celu pokazanie, że jeśli się chce to się może. Moja przygoda z muchówka to był czysty spontan... nikt w moim miasteczku nie posłógiwał się tą metodą dlatego początkowo nie wiedziałem od czego zacząć... Zainspirowały mnie programy wedkarskie które często oglądałem, artykuły w czasopismach wędkarskich itp.... przerobiłem wiele metod wedkarskich ale muszkarstwo jest nr 1 w tej chwili. Od roku 2004 do 2005 czyli rok wiele o tym czytałem to było coś nowego i świezego załapałem "bagcyla". Spotykałem się z kommentarzami typu "...gdzie Ty masz tu góry zeby muchówką łowić...?", a po co mi góry się pytam?? Jeśli na móchówke mogę łowić nie tylko pstragi nawet ryby spokojnego żeru.
Przyszedł czas na kupienie sprzętu do wedkarstwa muchowego bo trzeba było zacząć praktyke w tym "machaniu"... Sprawdzałem recęzje wędek muchowych, linek, kołowrotkow... to był na początku kosmos te oznaczenia linek DT, WF, I itp... co teraz mi nie sprawia problemu np określenie pracy wedki, zastosowania metody do warunków panujących na łowisku czy też "czytaniu" wody bo to meritum wedkarstwa muchowego. Znajomość organizmów wodnych jest bardzo ważna...
Moj pierwszy sprzęt nie był z górnej półki ponieważ po rozmowie ze znajomym właścicielem pewnego sklepu w Białymstoku kupiłem na poczatek zwykłego najzwyklejszego Jaxona Oriona 2.7m do linki #6 w sumie ta wedke mam gdzieś do tej pory i nie moge powiedzieć, że jest zła wręcz przeciwniej na poczatek idealna!!
Pamiętam pierwszą wyprawe nad wode z Wędką muchową... kosmos... nie miałem instruktora jedyne materjały szkoleniowe to były filmy w internecie... linka strzelała niczym z bicza czyli przekraczała predkość dzwieku he wiedziałęm, że to błąd mineło troszke czasu zanim wyszedł mi pierwszy prawidłowy rzut... jak w zwolnionym tępie widziałęm jak linka prosto układa sie nad wodą wychodząc z pętli bez strzału to było to Samouk byłem rwałem muchy te co kupowałem na początku bo sam nie robiłem ich jeszcze... zrobiłem sposób ekonomiczny i na koniec przyponu wiązałem małą gałązke i zanim rzuty mi nie wychodziły to nie zakładałem prawdziwych przynęt ale metodą prób i błędów udawało mi sie juz tak podać muche żeby nie płoszyć ryb w okolicy 300m he strzelaniem i pluskaniem
Pierwsze ryby to nie były okazy ale złowione muchówką dawały dużo frajdy
W tym sporcie najważniejsza jest zabawa... tu nie siedzimy i nie czekamy musimy przehytrzyć rybe którą chcemy złowić, podejść ją tak aby nie spłoszyć...
Kolejne części bedą skupione na doborze sprzętu do wedkarstwa muchowego, wykonywaniu przynęt (fly tying), zwyczajach bytowania ryb na łowiskach w podlaskich rzekach między innymi skupię się na kleniach Biebrzańskich które są bardzo wymagającymi przeciwnikami i niesamowicie ostrożnymi... na koncie mam wiele sztuk kleni 50cm. Takie proste rady wyczytane w następnych artykułach które właśnię piszę pomogą wam napewno w złowieniu swego pierwszego 50-taka nad Biebrzą.
Do zobaczenia nad wodą
RBF
C.D.N....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez redbullfly dnia Pon 11:04, 09 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|